Kolejny milenials spada ze ściany 🧗🏻♀️
Żyjemy w globalnej wiosce. Miejscu, w którym bez problemu możemy śledzić ludzi sukcesu. Ci którym się udało, zapewniają nas, że wszystko zależy od motywacji, ciężkiej pracy i poświęcenia. Wtórują im wszelkiej maści trenerzy biznesu i kołczowie od samorozwoju.
W tym wszystkim pojawia się moje pokolenie – ludzi pewnych siebie, zmotywowanych, przekonanych o swojej wyjątkowości, z biografią Steva Jobsa w plecaku. Dla części z nich sukces staje się obsesją, tym większą im dłużej się nie pojawia. Przecież wszyscy mówią, że wystarczy marzyć!
W ostatnim czasie obserwuję sytuacje, gdzie wspólne życiowe wyprawy dwójki ludzi zamieniają się w dramatyczny atak szczytowy jednej z nich. Silna potrzeba sukcesu sprzyja decyzji o porzuceniu bazy, tym samym ciężaru jakim w drodze na szczyt okazuje się partner. I być może wszystko byłoby dobrze gdyby nie fakt, że każda wspinaczka ma jednak wiele niepewnych chwytów. W takiej sytuacji odpadnięcie od skały bez asekuracji drugiej osoby może na długo przesłonić marzenia o zdobywaniu szczytów.
To może być notka w bardzo dosłownym sensie, ale także w bardzo metaforycznym. W tym drugim nawet bardziej.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pozostawiam dowolność w interpretacji 😉
PolubieniePolubienie
Marzenia są potrzebne. Wyobraźnia również. Warto i o niej pamiętać.
PolubieniePolubienie
hmmm… może…
PolubieniePolubienie
Kiedyś Mount Everest był zarezerwowany tylko dla najbardziej doświadczonych wspinaczy, nie rzadko zdobycie Dachu Świata był uwieńczeniem wieloletniej kariery jako alpinista i himalaista. Dziś to cel wielu komercyjnych wycieczek. Jeżeli nie na szczyt, to przynajmniej do pierwszej bazy pod M.E może dotrzeć każdy przeciętny Kowalski dzięki biurom podróży.
Ale czasem przyroda upomina się o swoje, żądając należnej górom pokory…
I z jednej strony to super, że możemy sięgać dalej i wyżej. Że mamy większe możliwości rozwoju niż np. nasi rodzice czy dziadkowie. Że świat i technologie stoją przed nami otworem. Ale slogan „możesz wszystko” jest złudny. Bo możemy wiele, często więcej niż nam się wydaje, ale nie wszystko jest dla wszystkich….
PolubieniePolubienie
O cenie marzeń w ciekawy sposób mówił Łukasz Supergan, przy czym bardziej w kontekście swoich podróży. Bardzo słusznie wypunktował, że podróże wiele dają, ale też dużo zabierają. W jego wypadku samotne wyprawy zabrały relację z żoną, rodziną, znajomymi. Wydaje mi się, że wszystko tak naprawdę jest kwestią wartości.
PolubieniePolubienie