Człowiek przedinternetowy mógł nie wiedzieć. Mógł pozwolić sobie na wzruszenie ramionami i szczere „nie wiem”. Słowa te padały spontanicznie, nikt nie nosił przecież encyklopedii w teczce. Niewiedza była naturalna, a człowiek na niej przyłapany raczej bezbronny.
Człowiek internetowy wie wszystko. Dokładniej mówiąc wie wszystko o wszystkim i o każdej porze. Właścicielowi smartfona nie wypada nie wiedzieć. Nieważne, że to wiedza łapana na szybko, sczytywana kątem oka z małego ekranu pomiędzy jednym a drugim przystankiem. Nieważne, że bez źródła, bez przypisu. Brzmi jak „fakt autentyczny” więc musi być prawdą. Poza tym kto ma dzisiaj czas na weryfikowanie źródeł? Chyba tylko krenolodzy.
Liczy się czas i siła. Informacja ma być raczej szybka i przytłaczająca niż prawdziwa i precyzyjna. Jak ostrzał z artylerii. Człowiek internetowy doskonale wie też, że w każdej plotce jest ziarno prawdy, które trzeba zasiać dalej. Łyka wiec trzy pierwsze wyniki z Google’a i pokrzepiwszy się niczym dobrą wódka, gotów jest ruszyć w chaotyczny bój na argumenty. Walki o rację nie wygrywa się przecież odkrytą piersią faktów. Tu potrzeba merytorycznego cepa.
📣
A jak się jest człowiekiem niewszechwiedzącym i przez kilka dni nieświadomym nowych trendów w mediach społecznościowych to od razu jakoś do tyłu. Błogosławione chwile, kiedy ma się mniej w głowie, bo zrobi się reset od SM.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja się zgubiłem jakoś w okolicach Tik-Toka.
PolubieniePolubienie
Pandemia była pod względem Tik Toka łaskawa, bo zajrzałam tam, żeby nie poczuć się ,,staro”.
PolubieniePolubienie
A tak cudnie jest nie zaglądać do telefonu! Bardzo to trudne, ale możliwe:)
Ja ostatnio, z racji zapracowania, łapię się czasem na takim ewenemencie, że zapominam o telefonie a w związku z tym, także o internecie, i wtedy świat jest piękny!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Polecam spacery bez telefonu, coś fantastycznego!
PolubieniePolubienie
Teraz władzy nie ma ten, który posiada wiedzę, tylko ten, kto ma najszybszy dostęp do informacji. Myślę, że niedługo pojęcie „encyklopedia” zostanie zapomniane, ba, może nawet zakazane! A tekst jak zwykle świetny!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Merci!
PolubieniePolubienie
S’il te plait!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dominacja internetu spowodowała przerażającą wręcz polaryzację u ludzi. Na jednym biegunie ludzie, którzy wychowali się na internecie i łykają wszystko jak pelikan. Wiedzą gdzie szukać, jak i czego. Google jest bogiem. Google wie wszystko. Na drugim ludzie tacy jak ja, wychowani w okresie przejściowym, kiedy komputer i internet były jeszcze zachwycającymi nowościami, a ich możliwości nieodkryte. Tęsknię za tymi czasami. Za tamtymi przyjaźniami i popołudniową telewizją po szkole.
Ale wracając do meritum… Dzisiaj wręcz NIE WOLNO nie wiedzieć. Niewiedza piętnuje człowieka i marginalizuje go. Ja dorastałem w przeświadczeniu, że należy ludzi prosić. I pytać jak się czegoś nie wie. Teraz, proszenie kogoś innego o pomoc, pytanie o coś, co dla innych jest oczywistą oczywistością – jest postrzegane jako obciach i tabu. Bo przecież jest Google i Google wszystko wie i wszystko Ci powie. Ech. Dawniej było jakoś łatwiej.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zgadzam się, teraz odsyła się człowieka z kwitkiem „wygugluj sobie”. Ale już nikt nie uczy jak krytycznie podchodzić do wyszukiwanych informacji, jak oceniać treści, jak odróżniać złe od tych jakościowych. Też pamiętam czasy, jak zadania domowe odrabiałem z encyklopedią. To był oldschool na maksa.
PolubieniePolubione przez 1 osoba